- Szkoła daje bazę, a w zderzeniu z taką podnietą, jaką jest literatura, wspaniałe słowo, cudowny żart, no i oprawa muzyczna, przenosi nas w krainę czarów - mówi aktorka Barbara Krafftówna.
Niemczyńska pyta: Co pani teraz robi? - Przygotowałam sobie stołek z poduszką, kalendarz, szkło powiększające i pióro, no i czekałam na pani telefon - mówi mi aktorka Barbara Krafftówna. Felicja z filmu "Jak być kochaną" Wojciecha Hasa, pierwsza w historii "Iwona, księżniczka Burgunda" Witolda Gombrowicza, demoniczny rudzielec ze sztuk Witkacego. W tym roku kończy 88 lat i obchodzi 70. rocznicę debiutu scenicznego. Próbowałam, głupia, umówić się z nią na rozmowę od czwartku, a przecież wszyscy wiedzą, że Krafftówna "zakochała się w czwartek niechcący". Tak przynajmniej śpiewała jako Pani Radna w Kabarecie Starszych Panów. Radną dzielnicy Śródmieście była wtedy naprawdę, choć z posiedzeń musiała się zwalniać, bo miała próby spektakli. W kabarecie to w ogóle dużo było z życia. Jak chociażby te łyżki, co je ktoś ciągle podbierał w Teatrze Wielkim z bufetu, aż postanowiono w końcu je podziurawić, bo takich przecież nikt ni