EN

7.02.2006 Wersja do druku

Kana w domu

Dom z renesansowym szczytem zwieńczonym krzyżem, z wyraźną datą "1909" na murze, z oddali zwraca uwagę swą sylwetką. Pod tym dachem działa od 12 lat kultowy Teatr Kana. - Czy wciąż jest "alternatywny", jak nazwano go przed 27 laty? Na pewno jest autorski, jest bowiem od początku dziełem jednego człowieka - Zygmunt Duczyński jest twórcą, reżyserem każdego widowiska - pisze Janusz Ławrynowicz w Kurierze Szczecińskim.

Stoi w miejscu poczesnym, tuż za najstarszym w mieście kościołem św. św. Piotra i Pawła. To dawny dom parafialny, po wojnie przez wiele lat siedziba dyrekcji szczecińskiej gastronomii. Jeszcze 20 lat temu patrzył na niezbyt ruchliwą ulicę Wyszaka, dziś trwa przy huczącej ruchem Trasie Zamkowej. Pod adresem zmienionym przez budowę trasy, która unicestwiła sympatyczną ulicę Wyszaka. Dla zażegnania nazewniczej dziury powołano wtedy do istnienia plac świętych Piotra i Pawła. W letnie wieczory zeszłego roku na chodniku przed gmachem widziało się rzesze młodych ludzi czekających na coś w skupieniu, jakby zamodlonych... Trwał właśnie międzynarodowy festiwal teatrów ulicy. Pod tym dachem działa od 12 lat kultowy Teatr Kana. Powołany do życia przez Zygmunta Duczyńskiego w 1979 roku przy klubie studenckim TRANS, trafił na swe miejsce i czas, debiutując efektownie w festiwalu "Start 79" widowiskiem poetyckim "Spektakl". - Przyjechałem do Szczecina na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kana w domu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 25/03/05.02.06

Autor:

Janusz Ławrynowicz

Data:

07.02.2006