EN

9.02.2016 Wersja do druku

Hanka Bielicka i Irena Kwiatkowska: Były jak ogień i woda

Najwspanialsze aktorki komediowe w naszej historii szczerze się nie lubiły. Nigdy nie przeszły na "ty".
Każda z nich miała wielki talent i każda potrafiła doprowadzić publiczność do łez - oczywiście ze śmiechu.

Występowały na tych samych scenach i estradach. Zdarzało się, że jedna brała zastępstwo za drugą i grała rolę w sztuce tak wspaniale, że ani publiczność, ani współpracownicy nie mogli zdecydować, która jest lepsza. Przez 20 lat siedziały nawet w tej samej garderobie, w warszawskim Teatrze Syrena, lecz ani razu nie zwróciły się do siebie po imieniu. A przecież znały się kilkadziesiąt lat! Należały do tego samego pokolenia. Kwiatkowska (1912-2011) była nieco starsza, lecz studiowały w podobnym czasie i widywały się w przedwojennym Państwowym Instytucie Teatralnym w Warszawie. Nawet nauczycieli miały tych samych. O co więc mogło chodzić? Hanka Bielicka (1915-2006) użyła kiedyś obrazowego porównania. Stwierdziła, że to tak, jak gdyby ktoś przez lata prowadził własny sklepik, i oto nagle, na tej samej ulicy, powstał taki sam, z podobnym asortymentem. Wiadomo, że jego właścicielki nie będą czuły do siebie sympatii. - Tak było ze mną i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dobry Czas nr 6

Data:

09.02.2016