EN

9.02.2016 Wersja do druku

Wszyscy jesteśmy z Szekspira

Zmarł 400 lat temu. A gdyby Szekspira nie było, nie byłoby też polskiej kultury w kształcie, jaki nadali jej Mickiewicz, Słowacki, Gombrowicz, Mrożek czy Herbert. A "być albo nie być" to dylemat powstańców listopadowych, Armii Krajowej i pokolenia "Solidarności" - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Szekspir jest dla nas ważny również dlatego, że Hamlet był Polakiem. Oczywiście w tym stwierdzeniu ukryta jest prowokacja żywiąca się sarmackim jeszcze przekonaniem, że Bóg mówił po polsku, a Polacy są pępkiem świata. Dlatego lepiej powiedzieć inaczej: w myśleniu Polaków o najbardziej tragicznym bohaterze szekspirowskim zawsze intrygowało podobieństwo naszych losów do losu Hamleta. "Hamlet" stał się kluczem do naszej historii, przecież upadek Rzeczypospolitej i walka o odzyskanie niepodległości odbywały się zgodnie z dramaturgią losów duńskiego księcia. W tym znaczeniu polski romantyzm i towarzysząca mu martyrologia wypływają wprost z lektury Szekspira: historii o podstępnym podboju kraju, którego dumny syn chce odrzucić zdradę i kłamstwo, stając do walki z przeważającą siłą. Na dowód przypomnijmy sobie motto "Romantyczności" Adama Mickiewicza: "Widzę. Gdzie? Przed oczami duszy mojej". To przecież "Hamlet". I właśnie Mickiewicz pow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszyscy jesteśmy z Szekspira

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 30/6-7.02

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

09.02.2016

Wątki tematyczne