Patrząc na ten spektakl, trudno się oprzeć asocjacjom, związanym z innym zgoła przedstawieniem, odbywającym się kilka lat temu na tejże scenie, na której ten sam, co dziś niepospolity aktor rozgrywał przed nami podobny dramat: egzystencjalny dramat wyboru. To przecież tutaj właśnie, w Teatrze Dramatycznym - Gustaw Holoubek, dzisiejszy Segismundo, następca tronu w fantastycznej, calderonowskiej "Polonii", zabłysnąć wówczas jako wspaniały Goetz w dramacie Sartre'a. Zestawienie na pierwszy rzut oka paradoksalne: Sairtre - i Calderon! Sztuka jednego z czołowych twórców i teoretyków współczesnego egzystencjalizmu, o nastawieniu nie tylko już na wskroś laickim, ale programowo odrzucającym wszelkie w ogóle tablice przykazań, wszelkie nadrzędne determinanty, ograniczające wolną wolę jednostki; i dzieło ultra-katolickiego pisarza sprzed lat trzystu, związanego integralnie ze swoją epoką, z jej fideistycznym i autokratycznym systemem wiary
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 4