EN

2.07.1969 Wersja do druku

Nowy sen Calderona

Żaden z naszych barokowych poetów nie przekładał, nieste­ty, Calderona; interesujący mógłby być np. przekład Morszty­na. Podobnie jak Szekspirem, zaję­to się nim dopiero w wieku XIX. Już wtedy też zdawano sobie spra­wę z tego, że naprawdę przełożyć tego przedziwnego dramaturga i poety nie można. Słowacki w "Księciu niezłomnym" dał wspania­ła parafrazę. A inni? Inni stroili go w częstochowskie rymy i ryt­my, upraszczali, pozbawiali wszel­kiego uroku i wartości. Kastrowali i też bez litości rubaszny język hisz­pańskiego baroku. Karol Baliński pisał we wstępie do wydanego w roku 1858 przekładu "Kochanków nieba": "Co do niniejszego prze­kładu to tylko rzec mogę, że usi­łowałem, aby był jak najwierniej­szym... zmuszony więc jestem wy­tłumaczyć się pokrótce jak pojmu­ję znaczenie wyrazu "wierność". Nie masz wierności bez miłości, a obie wypływają z wiary... wierność więc chrześcijańska, wierność prawdziwa, jest to s�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Współczesność nr 14

Autor:

Jan Kłossowicz

Data:

02.07.1969

Realizacje repertuarowe