EN

20.07.1971 Wersja do druku

Głos z widowni "Życie jest snem"

Wypada tylko bić brawo, że w okresie kiedy Teatr "Wybrzeże" zażywa zasłużonego odpoczynku,nie karmi się nas wątpliwej wartości zespołami i spektaklami, obliczonymi na gusty wyrośniętych dzieci, ale zadbano o ciekawy repertuar i teatry, dysponujące często czołową w kraju kadrą aktorską. Mam tu zwłaszcza na myśli Teatr Dramatyczny z Warszawy, a przede wszystkim jego drugi utwór z jakim przyjechał - "Życie jest snem" Pedro Calde­rona de la Barca, w reżyserii Lud­wika René. Obok cech tak charakterystycz­nych dla teatru hiszpańskiego (jak na przykład do absurdu posunięty problem honoru hidalga), mamy tu również kilka specyficznych szcze­gólików, zwłaszcza ciekawych- dla widzów polskich. Typowe było w dobie renesansu i baroku opero­wanie metaforyką "geograficzną" i "historyczną" gdy mówiło się o sprawach aktualnych. Ale też przeno­szenie akcji na inne obszary było tylko żonglerką intelektualną, po­zbawioną walorów poznawczych. Znajduj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Wieczór Wybrzeża nr 168

Autor:

S. Sierecki

Data:

20.07.1971

Realizacje repertuarowe