Sukces Calderona w stołecznym Teatrze Dramatycznym nie byłby możliwy bez przekładu Jarosława Marka Rymkiewicza. Świetny poeta nazywa swoje tłumaczenie - imitacją. Mamy więc do czynienia z przekładem wolnym, dalekim od dosłowności, dbałym o wierność intencjom autora, nie jego stylistyce. Rymkiewicz przeniósł "Życie jest snem" z poetyki baroku w poetykę współczesnego wiersza i dramat Calderona nabrał zupełnie nieoczekiwanych współbrzmień z naszym współczesnym odczuwaniem świata. Boy, który oglądał ten utwór w tłumaczeniu Edwarda Boyé ponad trzydzieści lat temu w Teatrze Narodowym, uznał rzecz za zupełnie przestarzałą, nie wartą uwagi, nieznośnie pompierską, śmieszną i nudną. I oto w tyle lat później, dzięki świetnej poetyckiej parafrazie Rymkiewicza, siedemnastowieczny dramat odzyskuje pełnię swoich blasków, przyjmowany jest przez widownię z zaangażowaniem, jako utwór wciąż żywy. Mistrz barokowego teat
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 25