EN

2.02.2016 Wersja do druku

Van Hovego teatr ogromny

Na czym polega sukces belgijskiego mistrza? Na jasno określonych priorytetach. Van Hove wie, co chce w teatrze pokazać, ma także sprecyzowane wymagania wobec aktorów czy solistów, z którymi pracuje. Tworzy teatr daleki od codzienności - zależy mu na tym, żeby dramaty, które wystawia na scenie, opowiadały o problemach większych od naszych powszednich trosk - pisze Monika Pilchtt w Ruchu Muzycznym.

Ivo van Hove to człowiek orkiestra. Opisując jego teatr, najlepiej użyć określenia Stanisława Wyspiańskiego: ogromny. Są to spektakle łączące rozmaite dziedziny sztuki - plastykę, muzykę, taniec, choreografię, uruchamiające całą potężną machinę teatralną; chętnie reżyseruje także opery, ostatnio zrealizował na scenie off-Broadway musical "Lazarus" z piosenkami Davida Bowie'ego. Bilety są wyprzedane na kilka najbliższych miesięcy, a sukces to zasługa nie tylko muzyki, lecz także nieprawdopodobnej wyobraźni reżysera. Pochodzi z Belgii, jednak na stałe pracuje w Holandii, gdzie ma swój zespół Tonelgrep Amsterdam - grupę aktorów, którzy pracują z nim od wielu lat. W rodzinnej Belgii współpracuje przede wszystkim z operą. Na deskach Theatre Royal de la Monnaie w Brukseli wystawił między innymi "Łaskawość Tytusa" Mozarta, inscenizacja ta w styczniu będzie miała premierę na deskach warszawskiej Opery Narodowej. Ivo van Hove jest dobrze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Van Hovego teatr ogromny

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 1/1.2016

Autor:

Monika Pilchtt

Data:

02.02.2016

Wątki tematyczne