EN

25.11.1996 Wersja do druku

Tylko tyle i aż tyle

Po przedstawieniu "Cyganerii" w Operze Wrocławskiej widz wychodzi z odrobiną optymizmu, że w polskim teatrze nie zaginęły jeszcze takie poję­cia, jak profesjonalizm, rzetelność, staranność i najzwyklejsza chęć do pracy. Nawet wówczas, gdy teatr boryka się z rozlicznymi kłopotami. Chciałoby się wierzyć, że taka premiera nie musi być zdarzeniem wyjątkowym, choć przy­kładów na potwierdzenie tej tezy w ostatnich miesiącach nie byto zbyt wiele. Reżyserem tej "Cyganerii" jest Wal­demar Zawodziński, jeden z najlep­szych, a wciąż niedostatecznie doce­nianych, inscenizatorów operowych, którego nasze teatry rzadko zapraszają do współpracy. Jego wcześniejsze pra­ce w Krakowie czy w Łodzi zawsze ba­zowały na oryginalnej koncepcji plastycznej (Zawodziński jest z reguły także autorem scenografii), a akcję swych spektakli umieszczał w odreal­nionym poetyckim świecie. We Wro­cławiu zaskoczył innym rozwiąza­niem, zresztą "Cyganeria" będąca opo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tylko tyle i aż tyle

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 274

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

25.11.1996

Realizacje repertuarowe