EN

28.03.1982 Wersja do druku

Ryzyko adaptacji

MUSZĘ powiedzieć, że z niemałą obawą przyjęłam wiadomość o warszawskiej premierze Witolda Gombrowicza (Teatr Narodowy). Nie chcę powta­rzać znanych prawd o ryzy­ku artystycznym, jakim są dla teatru adaptacje prozy. Ileż to razy byliśmy świad­kami dziwadeł, które wy­rastały właśnie z adaptatorskich manewrów naszych reżyserów? Co nie znaczy, że nie powstają też widowiska będące ciekawą próbą tea­tralnej lektury powieści, jak choćby "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, którą nu deskach sceny wałbrzyskiej opraco­wał A. M. Marczewski (obec­nie spektakl został przenie­siony do Płocka). Reżyser niezwykle trafnie odczytał swoistą teatralność Bułhakowowskiej wizji. I można by powiedzieć, że teatr wskazał nam nowy trop interpretacji. No tak, ale adaptatorska droga często prowadzi do­nikąd. W przypadku "Opęta­nych" problem jest jeszcze bardziej złożony. Drukowana w 39 r. pod pseudonimem Z. Niewieski powieść leżała dłu­go zapomni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ryzyko adaptacji

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 73

Autor:

Jadwiga Jakubowska

Data:

28.03.1982

Realizacje repertuarowe