EN

16.05.1965 Wersja do druku

To nie Kolumbowie!

Po podniesieniu kurtyny - na scenie młodzi chłopcy i dziewczęta z biało-czerwony­mi opaskami na ramieniu, w go­rącej, podnieconej krzątaninie. Okrzyki, nerwowy śmiech, bie­ganina, suchy chrzęst repetowanej broni. Więc jednak. Więc na­reszcie wybija "godzina W"! Scena ta wydobywa w nas ze­pchnięte gdzieś głęboko i przy­walone pracowitym, trudnym, bogatym dwudziestoleciem, emocjonalne podłoża tamtych dni "krwi i chwały" i w ich kontekście, na ich fali, fali własnych przeżyć i doznań, odbieramy już do końca całe przedstawienie. Opukuje ten spektakl nasze obo­lałe miejsca i nasze zamarłe daw­no emocje, wyzwalającą radość i piekącą gorycz, pod rytm sce­nicznych wydarzeń podkłada się nasza powstaniowa biografia. Ale coraz częściej do głosu do­chodzi ostra refleksja, wyzwala­jąca nas z emocjonalnej magii sceny i własnych wspomnień, przeradzając się w pytajniki, opory i osiągając niekiedy kulmi­nację sprzeciwu. Te mieszane uczucia i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To nie Kolumbowie!

Źródło:

Materiał nadesłany

Wrocławski Tygodnik Katolicki nr 20

Autor:

St.Edward Bury

Data:

16.05.1965

Realizacje repertuarowe