- Od pół wieku mamy największą scenę teatralną świata, nikt nie zdołał nas pobić - z Jerzym Bojarem, wieloletnim dyrektorem technicznym Opery Narodowej w Warszawie, rozmawia Mike Urbaniak na blogu Pan od kultury.
Pan pracuje w Operze Narodowej od zawsze? - Można tak powiedzieć, bo zacząłem jeszcze zanim opera została otwarta po odbudowie.- Czyli przed 1965 rokiem. - Tak, przyszedłem tu pięć lat wcześniej. - Skąd pan przyszedł? - Studiowałem na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, który skończyłem w roku 1952 z tytułem magistra inżyniera elektryka. Wtedy dostawało się nakazy pracy i można było zostać skierowanym gdzieś na kraniec Polski. Na szczęście dopuszczano też możliwość samodzielnego znalezienia zatrudnienia i wtedy nakaz nie obowiązywał. Ruszyliśmy więc z moim serdecznym kolegą Antonim Kozłowskim w obchód po różnych przedsiębiorstwach i w końcu wylądowaliśmy w gabinecie dyrektora Biura Projektów "Miastoprojekt" przy ulicy Królewskiej. Okazało się, że akurat szukali tam asystentów projektantów o specjalności elektrycznej. W taki sposób trafiłem do pracowni mechanicznej, która zajmowała się głównie projektowaniem urządz