EN

28.12.2015 Wersja do druku

Najważniejsze są uczucia

- Nasze przedstawienie opowiada bardziej o rodzinie niż o głupocie, która została zapisana przez Zapolską w podtytule "tragedia ludzi głupich". Ale ta głupota i tak jest, bo dorośli zachowują się w sposób nieodpowiedzialny. To celny portret rodziny. A święta, czas najbardziej rodzinny, jest przez wielu wyklinany, traumatyczny, jako ten, w którym ludzie muszą ze sobą być trochę na siłę - o swoim spektaklu "Ich czworo" mówił latem Małgorzacie Piwowar z Rzeczpospolitej, reżyser Marcin Wrona.

W lipcu reżyser Marcin Wrona [na zdjęciu] opowiadał Małgorzacie Piwowar o wizji "Ich czworga". Dziś premiera w TVP o 20.25. Po raz drugi wraca pan do Gabrieli Zapolskiej. Co jest tak ciekawego w utworach napisanych ponad sto lat temu? Marcin Wrona: W 1907 roku "Ich czworo" o źle prowadzącej się żonie szanowanego profesora było odważną obyczajowo opowieścią ocierającą się o skandal. Jeszcze kilkanaście lat temu było to tabu społeczne, ale dziś, kiedy co chwilę słyszymy o takich sytuacjach, nie robią już na nikim wrażenia. Więc choć posmak skandalu się ulotnił, zaletą wciąż jest dobra konstrukcja, świetnie napisane postaci i niezmiennie aktualny sens. Język Zapolskiej też się nie zestarzał. Ale czy ma dziś sens ponowna realizacja wielokrotnie wystawianej sztuki? - Gdyby ją ekranizować dosłownie, jak została napisana - to raczej nie. Większość z nas zna i Zapolską, i tę sztukę, a to, o czym opowiada autorka, dostępne jest w k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Najważniejsze są uczucia

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 301

Autor:

Małgorzata Piwowar

Data:

28.12.2015

Realizacje repertuarowe