EN

1.12.2013 Wersja do druku

Swinarskiego branie na Klatę

Performer czy perfumer? W jednej z ostatnich scen spektaklu dwoje głównych bohaterów: grany przez Marcina Czarnika Idol (w dra­macie Strindberga Nieznajomy) oraz kreowana przez Justynę Wasilewską Ingeborga siedzi z przodu sceny. Wydawałoby się, że nareszcie udało się im zatrzymać; poprzednie sekwen­cje były wypełnione szaleńczą fizycz­ną i psychiczną wędrówką. Mogą pomilczeć i kontemplacyjnie popa­trzeć w dal. "Śnijmy", melancholijnie mówi Ingeborga, "tak, śnijmy", odpo­wiada jej Idol. Ta sielska atmosfera nie trwa jednak długo. Idol nerwowo zaczyna kolejny monolog, jednak bodaj po raz pierwszy w spektaklu jego partnerka gwałtownie go ucisza: "Nie, nie chcę już słuchać o tobie, twoich rozterkach, moralności, sztuce, o Bogu - śnijmy". Idol, jakby zasko­czony, zgadza się - "śnijmy". Po chwili jednak wstaje, krzycząc: "Napiszę muzykę dla ciebie, stworzę dzieło totalne, zostanę drugim Adrianem Leverkuhnem", po czym spazmatycz­nie tańczy do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Swinarskiego branie na Klatę

Źródło:

Materiał nadesłany

Didaskalia Gazeta Teatralna nr 12

Autor:

Jakub Papuczys

Data:

01.12.2013

Realizacje repertuarowe