EN

28.06.2000 Wersja do druku

Decyzja należy do ciebie

Kupiła flaszkę wódki i dwie paczki aspiryny. Chciała się naj­pierw upić, by nie wiedzieć, co robi. Wózek zostawiła na plaży. Przecież już jej nie będzie potrzebny. Najpierw stłumiła alkoho­lem wszystkie wyrzuty sumienia. Potem delikatnie nakryła po­duszką twarz kilkunastomiesięcznego dziecka i, nie patrząc, jak maleńkie ciałko broni się, przytrzymała poduszkę do mo­mentu, w którym przestanie oddychać. Musiała to zrobić. Miała do wyboru: albo odbiorą jej uko­chanego Jordana, albo ocali go dla siebie. Oni, bezlitośnie po­wołując się na prawo, już stali pod oknami. Dalej nie można było się ukrywać, nie można było chować się w ubikacji i udawać, że nikogo nie ma w domu. Nadszedł moment ostateczny. Moment decyzji, podjętej w światłach wszyst­kich, domowych lamp. A potem praktyka i rutyna - tylko nie mów w więzieniu za co siedzisz, zniszczą cię natychmiast - po­uczała strażniczka. - Proszę o najwyższy wymiar kary. Prze­rwijci

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Decyzja należy do ciebie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 149

Autor:

MHSZ

Data:

28.06.2000

Realizacje repertuarowe