EN

28.11.2015 Wersja do druku

Atramentowa wersja dla prowincji?

Jest w tych piosenkach spokój, niespieszność, nawet jeśli w rytm rumby, i myśl, i klimat, któremu poddajemy się z każdą chwilą, z każdą frazą. Dlatego szkoda, że ów nastrój aktorka co chwilę burzy - o recitalu "Atramentowa" Stanisławy Celińskiej pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Kiedy to się stało? Jakoś ostatnio... Czas tak biegnie, że ani się spostrzeżemy, a obudzimy się w kraju nie do poznania. Gdy dobro narodu będzie nie tylko ważniejsze niż prawo, ale i wpisane w nową konstytucję. Należy mu się! Który to już raz historia ślizga się niebezpiecznie, jak, nie przymierzając, Andrzej Duda na Wielkim Murze Chińskim? Że ja znowu o tym? Nie ma co się oszukiwać - od paru rzeczy się nie ucieknie: od polityki, od rodziny, od przyjaciół, od nadziei, od kultury. Ona zawsze dawała nadzieję, w czasach doli i niewoli, zatem i zapędy ministra cenzury kultury mogą wnieść do niej ożywcze bodźce. promocja Kiedy więc Nowohuckie Centrum Kultury przeistoczyło się w miejsce, do którego nawet przywiązani do starego centrum krakusi gnają ochoczo? Jakoś w ostatnich latach, od kiedy dyrekcję przejął Zbigniew Grzyb. I szybko znający go bard Paweł Orkisz - bo nowy dyrektor to też człowiek z krainy łagodności, tej, której szlaki "g

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Atramentowa wersja dla prowincji?

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Wacław Krupiński

Data:

28.11.2015