EN

28.11.2015 Wersja do druku

Rodzinna patologia w grotesce z dodatkiem absurdu

"Wróżka z kranu" Pierre'a Gripari w reż. Michała Derlatki w Teatrze Boto z Sopotu. Pisze Łukasz Rudziński w portalu trojmiasto.pl.

Wartka akcja, cięty, rubaszny humor podszyty grozą prezentowanych zdarzeń oraz mnóstwo groteski i absurdu - to składniki, dzięki którym godzinny seans traum rodzinnych zamknięto w z pozoru łagodnym, niemal cukierkowym spektaklu "z tezą". Najnowsza premiera Teatru Boto, "Wróżka z kranu", w pełni zasługuje na podtytuł, jakim go obdarzono - patologiczny wodewil kuchenny. On w spodniach dresowych, w krzywo zapiętej starej marynarce i w klapkach na stopach oraz puszką piwa w ręce. Wiecznie pijany, agresywny, na swój sposób pełen wdzięku pomimo czerwonego nosa, przypominającego pijaczków podpierających mury na dworcach czy w przejściach podziemnych. Ona w typie staropanieńskiej bibliotekarki lub nauczycielki matematyki, aseksualna, schludna, ubrana bardzo złym guście (bufiaste rękawki koszuli wydostające się spod marynarki kompletnie nie pasującej do koszmarnie brzydkiej spódnicy do kolan). To normalny dzień z życia Alberta i Barbary - oboje siedzą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rodzinna patologia w grotesce z dodatkiem absurdu - o "Wróżce z kranu" Teatru Boto

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

28.11.2015

Realizacje repertuarowe