Wojciech Szelachowski uwielbia teatr. Spędził w nim pół życia.
Od 35 lat na scenie. A głód teatru taki sam.
Wojciech Szelachowski od 35 lat jest obecny w przestrzeni kulturalnej. Przez ten czas zrobił dużo, a mimo to nie zamierza osiadać na laurach. Przez kilka lat mnie nie było - mówi Wojciech Szleachowski. - Miałem przesyt teatru. Ale nie znaczy, że nic w tym czasie nie robiłem. Dużo pisałem. Ale potrzebowałem odpoczynku. A teraz znów mam niebywały głód teatru. Głód ten zaobfltował nowymi działaniami. Ale odwołującymi się do już znanych i dobrze sobie radzących pomysłów. Specjalnie na 35-lecie pracy artystycznej powróciły teatralne "Krókie kursy...". Widzowie mogli wczoraj w Białostockim Teatrze Lalek (z którym od lat związany jest Szelachowski) zobaczyć "Krótki Kurs Piosenki Aktorskiej" oraz "Krótki Kurs Wiecznego Grabarza". - "Krótki Kurs Piosenki Aktorskiej", to jak ją nazwałem, reprapremiera - śmieje się Szelachowski. - Słyszałem głosy, że wracam do czegoś, co już było. A ja to robię z absolutną premedytacją, po to, żeby starsi widzo