EN

21.11.2015 Wersja do druku

Prawa kobiet, rewolucja i gilotyna

"Olimpia z Gdańska" Zygmunta Krauzego w reż. Jerzego Lacha w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

Choć w rzeczywistości ich losy nigdy się nie złączyły, w operze "Olimpia z Gdańska" stanowią nierozerwalną, pełną zaskakujących zbieżności całość. Stanisława Przybyszewska i Olimpia de Gouges nabierają charakteru dzięki odtwórczyniom głównych partii. Niestety, poza bogatą, choć nierówną muzyką Zygmunta Krauze i kreacją Anny Mikołajczyk trudno wskazać mocne strony najnowszego działa zamówionego przez Operę Bałtycką. Już wstęp muzyczny do opery nie pozostawia złudzeń. Agresywne, kąśliwe i nieprzyjemne dźwięki z czasem ustępują ciężkim, minorowym, złowieszczym brzmieniom. Nie ma więc wątpliwości, że opowieść o dwóch kobietach z różnych epok, zakochanych w jakobinie Maximilienie de Robespierze, jednym z ojców Rewolucji Francuskiej, musi zakończyć się niewesoło. Nim jeszcze zobaczymy Stanisławę Przybyszewską na scenie, usłyszymy dźwięki maszyny do pisania, najważniejszego sprzętu w skromnym mieszkaniu Przybyszewskiej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prawa kobiet, rewolucja i gilotyna

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

21.11.2015

Realizacje repertuarowe