EN

6.11.2015 Wersja do druku

Paweł Łysak: Chcemy teatru bardziej powszechnego

- Może to idealistyczne, ale pracując od dwudziestu lat w teatrze, widzę, że wpływa na ludzi, kształtuje ich, szczególnie tych, którzy w niego wsiąkną - mówi Paweł Łysak, dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie w rozmowie z Tadeuszem Koczanowiczem w serwisie Respublica.

Tadeusz Koczanowicz: Skąd pomysł na wystawienie zapomnianego dramatu, który pojawia się tylko w kontekście Schillerowskiej inscenizacji z 1932 r.? Paweł Łysak: Tekst chodził za mną od zawsze. Schiller mocno mnie inspirował w teatrze. Mogę powiedzieć, że wywodzę się w pewnym sensie z Schillerowskiej linii, trochę na zasadzie teatralnej sukcesji. Byłem przez wiele lat asystentem Macieja Prusa, który z kolei był asystentem Erwina Axera - ucznia Leona Schillera. Z nauczycielami dużo się rozmawia, przekazują poglądy i obraz świata, a może przede wszystkim wizję teatru. Od początku w myśleniu o pracy reżysera towarzyszył mi Schillerowski teatr społeczny, teatr czasu oraz Schillerowska walka o sprawy społeczne. A jaką rolę w tej tradycji pełni sam tekst? - Był on dla mnie zawsze mityczny. Niedostępny faktomontaż, znany tylko z opisów i recenzji, w których pojawiają się Chiny i nazwisko zapomnianego, bolszewickiego dramatopisarza. Fascynujący

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Łysak: Chcemy teatru bardziej powszechnego

Źródło:

Materiał nadesłany

Respublica online/4.11

Autor:

Tadeusz Koczanowicz

Data:

06.11.2015