"Dancing Szczecin" w reż. Adama Opatowicza w kabarecie Czarny KoT Rudy Teatru Polskiego w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Czy ekipie Czarnego Kota Rudego udało się odnaleźć szczecińskiego ducha? Na razie natrafiła na dawnych wspomnień czar. Scena Teatru Polskiego stała się w piątek pokładem wycieczkowego statku, jakie pływają po szczecińskim porcie. Rejs prowadził kapitan Adam Opatowicz (w galowym mundurze, z bokobrodami). Na pokładzie trwał "Dancing Szczecin". Muzykę stanowiły stare piosenki o Szczecinie (w zbiorowym wykonaniu aktorów kociej sceny), które kiedyś rozbrzmiewały w szczecińskim radiu (punktem wyjścia dla powstania tego spektaklu były archiwalia rozgłośni PR Szczecin). Niepielęgnowane dziś znikły z pamięci miasta - np. "Szczecińska noc" zespołu Portowe Gitary czy "Bar Arlekina" i "Batumi" Filipinek. Szczecin w tych piosenkach to wyidealizowane pełne radosnego życia portowe miasto, najdroższe jego mieszkańcom. To prastary gród Słowian, który wstaje z ruin dzięki radosnemu trudowi mieszkańców. Miasto nad morzem, nad które szczecinianie mkną cz