- Swoje poglądy zachowuję jednak dla siebie. Jako aktor, artysta, wolę patrzeć z boku niż podpisywać się pod poparciem dla jednej partii - mówi aktor Rafał Królikowski.
Otwarcie przyznaje, że jest nieco staroświecki. "Nie czuję pulsu internetu" , mówi. Żonę uwiódł jak na przedwojennego amanta przystało - zaczarował ją rozmową. Wdzięk osobisty oraz dowcip, z których słyniesz, bronią się w dzisiejszych czasach? - Jeśli takowe jeszcze można spotkać, to tak - mają kolosalne znaczenie w relacjach międzyludzkich. Myślę, że najłatwiej zrozumieć drugiego człowieka i się z nim komunikować, kiedy się jest na niego po prostu otwartym. Jako amant pewnie łatwo nawiązujesz kontakty, zwłaszcza z kobietami... - Bez przesady, piszą tak o mnie tylko kolorowe gazety. Lubię z ludźmi rozmawiać, lubię ich poznawać. Płeć nie ma tu większego znaczenia. Ale swoją żonę Dorotę oczarowałeś, kiedy przeprowadzała z tobą wywiad o uwodzeniu. - Tak, rozmawialiśmy po premierze "Ślubów panieńskich" Aleksandra Fredry. Fajnie nam się wtedy gadało i tak nam się gada do dzisiaj (śmiech). Dziś coraz trudni