EN

5.10.2015 Wersja do druku

Medea, czyli cztery furie

"Media Medea" Marzeny Sadochy w reż. Marcina Libera w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Premierowy spektakl Marzeny Sadochy i Marcina Libera uwalnia mitologiczną postać od najcięższego z grzechów. Na scenie widzimy cztery Medee, trzech Jazonów i Eurypidesa. I tylko jedna spośród kobiecych postaci uosabia mityczną barbarzynkę - pozostałe mogłyby być jej współczesnymi, początkującymi uczennicami w szkole zemsty. Wystarczająco obca Towarzyszy jej jednak nie Jazon, ale Eurypides - to on bowiem miał dopuścić się najgorszej zdrady - do długiej listy grzechów Medei dopisał kolejny, obciążający ją na wieczność - dzieciobójstwo. W istocie jej dzieci mieli zamordować Koryntianie. I to oni zapłacili Eurypidesowi za tę szatańską manipulację. Popełnić ją przyszło mu tym łatwiej, że Medea była idealnym celem - cudzoziemka, wystarczająco obca, żeby można było ją obarczyć grzechami całej społeczności. Ci, którzy znają tekst "Media Medei" Marzeny Sadochy z publikacji w "Dialogu" sprzed półtora roku, przeżyją niespodzian

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyzwalającą moc klątwy rzucanej na męski ród

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Magda Piekarska

Data:

05.10.2015

Realizacje repertuarowe