Najnowsze przedstawienie teatru tańca Dada von Bzdülöw mówić będzie o gorących w ostatnim czasie sprawach politycznych i społecznych: imigracji i wojnie.
W ostatnich sezonach najważniejszy gdański teatr tańca, grupa Dada von Bzdülöw, przyzwyczaił widzów raczej do realizacji intymnych, osobistych, emocjonalnych, do przedstawień poruszających się w kręgu uniwersalnych uczuć: miłości, przyjaźni czy zazdrości. Tym razem będzie zupełnie inaczej, tym razem gdańscy artyści będą tańczyć o sprawach zupełnie innych. Najnowsze przedstawienie gdańskiej grupy ma kilka punktów wyjścia: jednym z nich jest kontekst historyczny - niemal dokładnie sto lat temu powstał artystyczny ruch dada, od którego zespół Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej zaczerpnął swoją nazwę. Szokująca w tamtym czasie sztuka tego ugrupowania była w pewien sposób reakcją na zmieniający się w ogniu pierwszej wojny światowej świat i na zupełnie nieznane do tej pory ludziom zjawiska: industrializację czy masowe imigracje. Drugim punktem wyjścia jest aspekt jak najbardziej współczesny, bardzo aktualny i gorący - to temat imi