EN

23.09.2015 Wersja do druku

Wielka gra lub małe gierki

Film "Noc Walpurgi" to precyzyjnie wyreżyserowana tragedia, czy popkulturowa zabawa tematem Holokaustu? - dwa odmienne spojrzenia, Barbary Hollender i Jacka Marczyńskiego z Rzeczpospolitej, na film Marcina Bortkiewicza "Noc Walpurgi" na motywach sztuki Magdaleny Gauer.

Pro Barbara Hollender To brawurowy fabularny debiut Marcina Bortkiewicza [na zdjęciu]. Odważny artystyczny eksperyment z wielką kreacją Małgorzaty Zajączkowskiej i świetnie dotrzymującym jej kroku Philippe'em Tłokińskim. Szwajcaria, 30 kwietnia 1969 roku. Noc Walpurgi, czas duchów i złych mocy. Wielka diva Nora Sedler kończy śpiewać partię Turandot. Jest pewna siebie, arogancka, odbiera telefony od menedżera i kochanków, w rozmowach przechodząc z języka na język. Czuje się tak silna, że pozwala sobie na wulgarność i kaprysy. Naprzeciw niej młody człowiek podający się za dziennikarza "Paris Matcha", który chce z gwiazdą zrobić wywiad. "Noc Walpurgi" to zapis pojedynku, jaki będzie się między nimi toczył w operowej garderobie. Po premierze "Wenus w futrze" Roman Polański mówił, że całe życie marzył, by wyreżyserować film tylko z dwojgiem aktorów. Marcin Bortkiewicz zrobił to w swojej pierwszej fabule, zrealizowanej na motywach sz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielka gra lub małe gierki

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Barbara Hollender, Jacek Marczyński

Data:

23.09.2015

Wątki tematyczne