EN

20.07.1971 Wersja do druku

Granice przystosowania

STAŁO się już natrętnym zwyczajem załatwianie przez inscenizatorów po­rachunków z teraźniejszością przy pomocy dzieł dawnych i dostojnych. Obawiam się, że dochodzimy na tym polu do poważnych nadużyć. Jeżeli wielkie dzieło przemawia ży­wo także dzisiaj, to dlatego, że zawiera treści ogólnoludzkie trwalsze niż określona epoka. Czy jednak trzeba koniecznie podkreślać grubą linią to, co się nam w tych utworach wy­daje aktualne, a jest po prostu wieczne? Zostawmy widzom swobodę tych skojarzeń i nie narzucajmy ich na siłę. I ra­czej po prostu sprawdzajmy żywotność dawnych arcydzieł, przez wystawianie ich z uszanowaniem specyfiki. Inscenizatorzy, nawet ci szlachetnie pokorni wobec arcydzieł, wiedzą, że nie może się przy tym obyć bez ostrożnie robionych skrótów, nie naruszających zasadniczej substancji czyli zabiegów, które można by przyrównać do odkurzania mebli, albo do odprasowywania garniturów, pro­szę mi wybaczyć to krawieckie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Granice przystosowania

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 168

Autor:

Jerzy Zagórski

Data:

20.07.1971

Realizacje repertuarowe