- Callas krzyczy dziś ze sceny o szacunek do sztuki i do rzemiosła artystycznego. 15 lat temu nie zwracalimy na ten aspekt tekstu takiej uwagi - mówi Krystyna Janda, aktorka, reżyserka, twórczyni Teatru Polonia i Och-Teatru w Warszawie, w rozmowie z Piotrem Guszkowskim w Metrze.
Przez wiele sezonów czarowała publiczność jako Maria Callas w Teatrze Powszechnym, teraz, po 11 latach, Krystyna Janda wraca do tej roli - jej postać zmieniła się, a ze sceny mocniej wybrzmiewają inne niż wtedy słowa. Premiera dziś w Och Teatrze. Na prośbę publiczności wraca pani do roli Marii Callas. Choć to ten sam tekst, a reżyseruje ponownie Andrzej Domalik, to jednak spektakl będzie inny? - Scena w Och-Teatrze z widownią po obu stronach wymusza inny rytm, inscenizację, ale to są drobiazgi. Wiele czasu minęło, zmienilimy się z Andrzejem, inaczej patrzymy na wiele spraw, w internecie pojawiły się tony wiadomoci o Callas, do których wczeniej nie mielimy dostępu. Ale to też nie jest najważniejsze. Nie powstał drugi tekst mówiący w tak dobitny i szczegółowy sposób o relacji z widzami. Nobilitujący sztukę, wysiłki artystów i rzemiosło artystyczne. Mówiący o tym, że życie bez sztuki jest o wiele mniej warte. Kiedyś, wy