EN

3.09.2015 Wersja do druku

Zielona Góra. Opowieść wiejska o miłości w Lubuskim

Dość teatru politycznego, rozliczeniowego. Chcemy się skupić na zwykłym człowieku, bo chyba gdzieś o nim zapomnieliśmy - przekonuje legnicki duet PiK, który realizuje w Teatrze Lubuskim spektakl "Gdy przyjdzie sen. Tragedia miłosna".

Akcję osadza na wsi, bo to ją uznaje za najlepszą "soczewkę ludzkich losów". Zapowiada historię o "miłości źle poczętej i absurdalnie przerwanej". - W teatrze jest dużo polityki, rozliczeń z historią. Przestał go interesować zwykły człowiek. My chcemy opowiedzieć o historii w człowieku, to bliższy nam temat, niż sprawy rozliczeniowe - tłumaczy Katarzyna Dworak, współreżyserka spektaklu "Gdy przyjdzie sen. Tragedia miłosna" [na zdjęciu próba]. Tą propozycją Teatr Lubuski przywita się z widzami po wakacjach, zdradzając jednocześnie, w jakim kierunku będzie zmierzać w nowym sezonie. - Zaczynamy od wsi. Na jej przykładzie chcemy opowiedzieć o sprawach najprostszych, ale fundamentalnych. O miłości, egoizmie, nienawiści, odrzucaniu przyjaciół, braku odwagi w sięgnięciu po miłość, o głupocie. O tym, że po najważniejsze słowa sięgamy wtedy, gdy jest już za późno. Każdy, widz wyrobiony i mniej wyrobiony, będzie mógł przejrzeć si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prapremiera w teatrze: Wieś jako soczewka ludzkich losów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Zielona Góra online

Autor:

Paulina Nodzyńska

Data:

03.09.2015

Realizacje repertuarowe