EN

31.08.2015 Wersja do druku

Love story, które wciąż wyciska łzy

"Love Story" wg Ericha Segala w reż. Zbigniewa Kułagowskiego w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Magdalena Olechnowicz w Głosie Pomorza.

Sposób na sukces? Musical! Katarzynę Tapek i Marcina Franca w roli Jennifer i Oliviera zarówno miło się ogląda, jak i słucha Okazuje się, że nie trzeba jechać na Broadway, by móc oglądać musicale z najwyższej półki. "Love story" to już drugi musical w wykonaniu zespołu aktorskiego ze Słupska w reżyserii Zbigniewa Kułagowskiego, a trzeci w ogóle. Myślę tu o "Cabarecie", którego premierę obejrzeliśmy w marcu 2011 roku w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego oraz "The sound of music" w reż. Zbigniewa Kułagowskiego, który zszedł z afisza w maju tego roku. Recenzje tego ostatniego były wyśmienite, więc idąc za ciosem, Kułagowski sięgnął po kolejny. Nie ukrywał, że łatwo nie było, bo o licencję Londyńskiej Agencji Josefa Weinbergera na wystawienie "Love story" ubiegało się kilka europejskich teatrów. Ale udało się! W sobotę mogliśmy obejrzeć polską prapremierę tej sztuki. Potwierdza się, że miłość to temat uniwersalny i ponad

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Love story, które wciąż wyciska łzy

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Pomorza nr 202

Autor:

Magdalena Olechnowicz

Data:

31.08.2015

Realizacje repertuarowe