Józef Szajna jest wybitnym plastykiem, bardzo utalentowanym scenografem. To nie ulega dla nikogo wątpliwości. Sprawa nie jest już taka jasna, kiedy zaczyna reżyserować. Teraz poszedł o krok dalej. Nie tylko wyreżyserował przedstawienie "Gulgutiery" i zaprojektował do niego scenografię, lecz napisał wraz z Marią Czanerle tekst jego scenariusza. W dążeniu do teatru totalnego sam stał się swoim sterem i żaglem. Wyniki są niepokojące. Wprawdzie we wstępie do programu pisze Marcin Czerwiński o teatrze wywodzącym się z ducha plastyki, starając się uzasadnić genezę i założenia teatru Szajny, ale powstaje tu zaraz pytanie, czy taki teatr ma sens, jaka jest jego funkcja poznawcza i społeczna? Wydaje mi się, że tekst, wyrażający myśl, ideę, stanowi tak istotną i niezbędną część teatru, że trudno w tej dziedzinie sztuki z niego rezygnować. Można oczywiście założyć sobie z góry, że będzie to teatr bez tekstu i wtedy p
Tytuł oryginalny
Dziwna Gulgutiera
Źródło:
Materiał nadesłany
"Trybuna Ludu" nr 92