EN

6.04.1973 Wersja do druku

Gulgotanie

Polscy współcześni pisarze dramatyczni dzielą się na dwie heterie: realistów i szyderców (patrz: Marta Piwińska "Legenda romantyczna i szydercy"). Realiści jakoś nie umieją się pozbierać, piszą sztuki dla teatrów w terenie - nawet J.P. Gawlik, król Teatru Starego trafia ze swymi sztukami im dalej od Krakowa, tym lepiej. W opałach i niesławie u speców i snobów, próbują także realiści szydzić, choć im to słabo wychodzi i jeszcze pogłębia ich porażki. A tymczasem "Ktoś nowy" jest już kimś starym i derby w pałacu dawno się skończyły. Szydercom lepiej. Szydercy mają premiery w stolicy, mają nawet własne teatry. Powodzenie upaja. Trzeba więc poszydzić i z samych siebie. Różewicza "Na czworakach" jest takim samoszyderstwem, które krąży po teatrach w Polsce. Zapasiewicz zrobił z embriona - postać, Jarocki z kłębowiska - sztukę. Na scenę wstąpił Ireneusz Iredyński. Także pisarz utalentowany, który miałby wiele do powiedzenia. Ale mówi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gulgotanie

Źródło:

Materiał nadesłany

"Perspektywy" nr 14

Autor:

JASZCZ

Data:

06.04.1973

Realizacje repertuarowe