śmieszne przedstawienie zapisane aby myśli nie ulatywały jak sadze kominem założenie: Czy w śmietniku starzyzny można znaleźć coś nowego? Co nam z wielkiego świata zamieszkałego przez małych ludzi? Jedni się boją diabłów, inni się boją artystów, a przeważnie są to ci sami. Poezja są to obrazy, a nie słowa. Świat jest piękny, ale kto wytrzyma na jego dnie? nasze postacie: Animator - zdeprecjonowany demiurg twórczości i Dwunastu Apostołów Zdrowego Organonu Sztuki problem: Kto kogo i za co - on ich czy oni jego (z muzyką Bogusława Schaffera) dzieją się: Mistyfikacje, egzaltacje, epitafie i apoteozy. Kropka, pauza, dziura, brak akcji. Spiętrzenia, Eksplozja, Epilog. post scriptum: Przepraszam, zrobiłem wszystko, żeby grzechy twórczości mojej były mi odpuszczone. Reszta zależy od innych. Że piszemy własne utwory? że je realizujemy? Bo teatr nie powinien być sklepikiem, gdzie się sprzedaje cudze. A co to j
Tytuł oryginalny
Gulgutiera Szajny
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 5