"Klatka" i "Kondukt" Drozdowskiego w Teatrze Ludowym, to najlepsze przedstawienie, jakie w Krakowie widziałem. Kafkowska w swojej materii literackiej "Klatka" pokazana jest w niesamowitej metaforze starego domiska, wybudowanej przez Szajnę. "Kondukt", będący mimo wszystko reportażem czy raczej faktograficznym zapisem, wydaje się za to zupełnie nie przystawać do stylu teatru z Nowej Huty. I jeszcze raz sprawdza się stare stwierdzenie, że w teatrze najlepiej grają kontrasty. Szajna ubrał aktorów w kostium właściwie naturalistyczny. Ale zamiast makiety samochodu postawił na scenie po prostu zardzewiały wrak bez kół. Zrobił się z tego prawdziwie teatralny dowcip. Krasowski poprowadził akcję bardzo szybko, rezygnując ze zbędnych szczegółów i nie wdając się w psychologizowanie. Nowa Huta wciąż dowodzi, że jeśli dopracuje się własnego stylu, można robić świetny teatr i bez wielkich gwiazd aktorskich i bez najlepszej dramaturgii. Bo przecie�
Tytuł oryginalny
Kraków inny i taki sam
Źródło:
Materiał nadesłany
"Przegląd kulturalny" nr 50
Data:
13.12.1962