EN

5.06.1998 Wersja do druku

Reportaż sprzed stu lat

Pańskie nazwisko jako reżysera częściej pojawia się na radiowej an­tenie, niż w teatrze żywego planu... - Dzieje się tak z prostej przyczyny. Słuchowisko radiowe przygotowuje się przez tydzień, a praca nad spektaklem teatralnym trwa pół roku. Dramat "Sę­dziowie" to nie jest zbyt długi tekst, to­też próbujemy go od dwóch miesięcy. Nie jest to pierwsze Pańskie spotkanie z tym dramatem Wy­spiańskiego. - To prawda, trzy lata myślałem o "Sę­dziach". Zrealizowałem dramat Wy­spiańskiego jako słuchowisko w Teatrze Polskiego Radia dla Radia BIS. Teatr ra­diowy potraktowałem wtedy jako "poli­gon doświadczalny". Rozmawiamy tuż przed premierą. Na scenie stoi już dekoracja. Moż­na określić ją jako dość ekstrawa­gancką wobec naszych wyobrażeń o "Sędziach"... - Ekstrawagancka, czyli współczesna? Czy o to chodzi? Powiedzmy. Czy ta dekoracja okre­śla Pańskie myślenie o tragedii Wyspiańskiego? Przedpremierowe plotki głoszą, że są to "S

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Reportaż sprzed stu lat

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie nr 131

Autor:

rozmawiał Tomasz Mościcki

Data:

05.06.1998

Realizacje repertuarowe