EN

12.08.2015 Wersja do druku

Taki dialog

W PRL istniała taka szacowna instytucja jak Narodowa Rada Kultury - może to było i gadatorium, może bardziej fasada niż realnie działające lobby kultury, ale wywierała nacisk na władze, dokonywała oceny sytuacji, inspirowała powstawanie analiz, raportów, prac legislacyjnych. Istniejąca przy ministrze Kultury Rada Organizacji Pozarządowych nie może zastąpić takiej instytucji i inne ma cele - pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.

Może to upał, ale powołanie przez prezydenta Komorowskiego ostatnim rzutem na taśmę przed zakończeniem kadencji Rady Dialogu Społecznego nie wywołało wielkiego wrażenia. To dobrze, że dialog się wznawia, ale jaki będzie, jak zwykle, zadecyduje praktyka. A jak wiadomo, to właśnie praktyka rozmowy wedle reguły "mówił dziad do obrazu" sprawiła, że poprzedniczka Rady, czyli Komisja Trójstronna zakończyła swój żywot. Jak będzie tym razem, zobaczymy. Tymczasem jednak doświadczenie dialogu na innych szczeblach i forach nie są nazbyt krzepiące. Pani premier peregrynuje po kraju sama albo w otoczeniu rządu i wygłasza monologi, które nazywa dialogiem. W odpowiedzi słyszy, jak się podejrzewa, zorganizowane, a szpetne wyzwiska (a to nieładnie), które przyjmuje z zadziwiającą pokorą, a nawet pewną satysfakcją: oto, powiada, dowód jak krzepnie w Polsce wolność, każdy może na rząd pokrzyczeć, o czym mu się tylko zachce. Tak właśnie wygląda i ma w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Taki dialog

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Trybuna nr 156/07-09.08

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

12.08.2015