EN

6.08.2015 Wersja do druku

Wrocław. Opera dumna z dorabiania

Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej, nie widzi konfliktu interesów w tym, że jej pracownicy dorabiają do pensji, podpisując umowy ze sponsorami. Nawet jeśli chodzi o 1,2 mln zł.

Opera Wrocławska od samorządu województwa otrzymuje rocznie ponad 14 mln zł, z Ministerstwa Kultury - 6 mln zł. - Dotacje od marszałka nie starczają nam nawet na płace - zaznacza Kazimierz Zalewski, księgowy w operze. Instytucja, żeby budować swoją markę i realizować superprodukcje, musi starać się więc o pieniądze od sponsorów. Od 2011 r. finansowego wsparcia udzieliły jej w sumie 33 firmy, m.in. KGHM, Gaz-System, PKO BP, Tauron, PGiNG, Rzetelna Firma, Pol-Motors, Nordea Bank, Dach Bud czy Kopalnia Węgla Kamiennego "Victoria". Nie w każdym roku były to ogromne kwoty. W 2007 r. opera otrzymała w sumie 112 tys. zł, w 2008 r. - 304 tys. zł, w 2009 r. - 176 tys. zł. Sponsorów szukali wówczas pracownicy, ale nie otrzymywali za to dodatkowego wynagrodzenia. Zachęta w postaci 20-procentowej prowizji od kwoty pozyskanej od sponsora pojawiła się w 2010 r. Ewa Michnik przekonuje, że dzięki niej dotacji od firm z roku na rok było coraz więcej. Pięć lat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera dumna z dorabiania

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 182

Autor:

Magdalena Kozioł, piek

Data:

06.08.2015