- Najgorzej, gdy reżyser zaczyna interpretować nieudowodnione fakty - tak jak w scenariuszu do filmu "Smoleńsk". Wtedy wchodzi się w propagandę, a tego sztuka powinna unikać jak ognia - mówił w Kazimierzu Dolnym aktor i reżyser Jerzy Stuhr.
- A czy Oliver Stone, kręcąc film o zamachu na Kennedy'ego, zrobił coś innego? Pozostaje jedynie pytanie, czy takie filmy powinny dostawać państwowe dotacje - zastanawiał się ks. Andrzej Luter, współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Kino". Podczas debaty w Kazimierzu Dolnym goście Grażyny Torbickiej dyskutowali o tym, jakie tematy z najnowszej historii Polski budzą największe kontrowersje i wciąż są trudne dla polskiego kina. W rozmowie wzięli udział m.in. Jerzy Stuhr. ks. Andrzej Luter, historyk kina prof. Tadeusz Lubelski oraz reżyser i scenarzysta Marcin Bortkiewicz. Z daleka widać lepiej Jednym z dyskutowanych filmów był wywołujący wiele kontrowersji "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego. Film odnosi się do wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku, a jedną z fikcyjnych bohaterek jest dziennikarka Nina. Kobieta, prowadząc prywatne śledztwo, ma dojść do wniosku, że w Smoleńsku doszło do zamachu. W rolę prezydenta Lecha Kacz