""Sztuka ogólnie podobała się, oklaski zbierała częste, a po jej ukończeniu żądano widzieć autora i wymieniano Ciebie. Dowodzi to wszystko, jak Twoje płody są tu cenione - donosił Aleksandrowi {#au#207}Fredrze{/#} po warszawskiej premierze jego komedii Franciszek Kisieliński. Do poszczególnej opinii o komedii 'Mąż i żona', że jest dobrą, zabawną i dowcipną, to jej tylko wszyscy zarzucają, że jest nadto wolną i ja się obawiam bardzo, aby naszemu ministrowi oświecenia nic przyszła chętka zakazać jej grania". Dziś oczywiście nikomu nie przyjdzie do głowy zakazywać grania "Męża i żony" z powodu śmiałości obyczajowej. Wręcz przeciwnie - właśnie obyczajowość jest w tej sztuce najbardziej anachroniczna. Kogo dziś, w czasach "Nagiego instynktu", może zdziwić miłosny kwadrat, w skład którego wchodzi nobliwe małżeństwo, przyjaciel domu i służąca? Reżyser Krzysztof {#os#694}Zaleski{/#} biorąc się za inscenizację "Męża i żon
Tytuł oryginalny
"Mąż i żona" w Powszechnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Top nr 48
Data:
26.11.1993