EN

1.09.1994 Wersja do druku

O operowych heroinach, tradycji i czasie

Co mają ze sobą wspólnego Gioacchino Rossini, Charles Gounod i Richard Wagner? Z pozoru niewiele. Dzieliło ich wszystko: narodowość, środowisko, temperament, a przede wszystkim - poglądy na sztukę. Każdy dążył do innego modelu opery i każdy osiągnął tryumf. To może najbardziej oczywista zbieżność - wszyscy byli mistrzami w swym gatunku. Tworzyli w tym samym czasie, spotykali się, rywalizowali, ale często i podziwiali się wzajemnie. Gounod powiedział o "Wilhelmie Tellu" Rossiniego, że to arcydzieło, Wagner dla odmiany nazwał Rossiniego "niezwykle zręcznym fabrykantem sztucznych kwiatów", który dba tylko o melodię, nie zważając na dramatyzm poszczególnych scen. Każdy oczekiwał od opery czego innego i każdy dokonał w niej przełomu. Rossini to tryumf opery buffo - komizmu libretta połączonego z finezyjną, pełną humoru, lekkości i urody linią melodyczną. To rozkwit włoskiego bel canta: oszałamiających swą trudnością techniczną koloratur

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

O operowych heroinach, tradycji i czasie

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 9

Autor:

Tomasz Konina

Data:

01.09.1994

Realizacje repertuarowe