Z RÓŻNYCH WAŻNYCH PRZYCZYN - kto czytał, ten wie - ostatnie dwa Kuriery oddałem całkowicie muzyce. Niby dwa miesiące to znowu nie tak dużo, a przecież zaległości w relacjach teatralnych nazbierało się przez ten czas aż tyle, że nawet dzisiaj wszystkiego nie odrobię. Powtarza się stale, że w teatrach nic się nie dzieje, że kryzys, że groza, a tymczasem, gdy tylko osłabi się tempo odnotowywania premier, to potem nie wiadomo wręcz od czego zacząć... Zacznę więc może od tego, co zebrało ostatnio najlepsze recenzje i cieszy bodaj największym powodzeniem. Wprawdzie to znowu jest trochę powiązane z muzyką, lecz taki teraz trend na stołecznych scenach: chcesz sobie zapewnić frekwencję - musisz śpiewać i grać! Więc w TEATRZE DRAMATYCZNYM śpiewają. W musicalu Leigha i Wassermana o "Człowieku z La Manczy". Musical to nienowy, powstał przed niespełna trzydziestu laty i był już u nas wystawiany w teatrach operetkowych, jednakże my�
Tytuł oryginalny
Kurier Warszawski
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 6