"Hamlet" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Anka Herbut w Dwutygodniku.
"Hamlet" Garbaczewskiego to maszyna. Maszyna teatralna. Maszyna mitologiczna. Matryca, którą uruchamiają i napędzają współczesne tendencje kulturowe, płynność jednostkowej i zbiorowej tożsamości, aktualne wydarzenia polityczne, lęki społeczne czy mnogość dostępnych konwencji artystycznych. Przypadek, intuicja i niemożliwe czasem do racjonalnego umotywowania symptomy interpretacyjne. "Hamlet" Garbaczewskiego i Cecki to świadomie prowadzony sceniczny dyskurs narosły wokół pierwowzoru, napęczniały od możliwości, które ten z sobą niesie - tekst Szekspira potraktowany został tutaj jako punkt wyjścia i funkcjonuje raczej w roli kultowego materiału literackiego, wyjątkowo podatnego na przekształcenia, iteracje i dekonstrukcje. Pojawiają się fragmenty "Hamleta" Wyspiańskiego, "La Maladie du Mort" Marguerite Duras, "HamletMaszyna" Heinera Müllera, teksty Marcina Cecko. Ten kolażowy "Hamlet" to dyskurs wymykający się konsekwencji fabularnej i psycholog