Przypomnienie o Roku Fredrowskim, który chyłkiem dobiegł końca, nie jest ani dowodem roztargnienia, ani tym bardziej braku taktu. Tak się bowiem złożyło, że ów okrągły jubileusz 200-lecia urodzin Aleksandra hr. {#au#207}Fredry{/#} przeszedł bez większego echa. Owszem, odbyły się okolicznościowe sesje naukowe, na których przypominano zasługi Zawsze Obecnego, a także zadano pytania w rodzaju "Jak to grać". Jedyna możliwa odpowiedź to słówko "dobrze". W tym nijakim Roku pokazano kilka przedstawień mniej lub bardziej udanych i jedno naprawdę znakomite - "Męża i żonę" w reżyserii Krzysztofa {#os#694}Zaleskiego{/#} na Małej Scenie warszawskiego Teatru Powszechnego. Chwała Krzysztofowi Zaleskiemu. Potwierdził on, że jeśli starannie przeczytać tekst i znaleźć znakomity zespół, który cieszy się swoją pracą, to wtedy bez "pomysłów", interpretacyjnych udziwnień można sprawić, że tekst Fredry objawia całe swoje bogactwo i ładunek komiz
Tytuł oryginalny
Mali ludzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Pokaz nr 1