EN

8.07.2015 Wersja do druku

Życie w muzyce

- Opera to jest chimera, której trzeba się poświęcić bez reszty. Ona pożera człowieka w całości... Z TADEUSZEM SERAFINEM, dyrektorem naczelnym i artystycznym Opery Śląskiej w Bytomiu rozmawia Wiesława Konopelska.

Nie tak dawno temu minęło 25 lat od chwili, kiedy objął pan stanowisko dyrektora Opery Śląskiej w Bytomiu. Jeśli do tego dodamy lata nauki muzyki, czas studiów, pracę w ówczesnej Wielkiej Orkiestrze Symfonicznej, terminowanie u maestro Napoleona Siessa, to można powiedzieć, że przez całe życie jest pan związany z muzyką, że muzyka jest pana życiem. Zamiłowanie do muzyki, a zwłaszcza do opery, musiało paść na podatny grunt. Jest pan związany ze Śląskiem od urodzenia. To jest pana miejsce na ziemi. Jaki zatem był pana dom rodzinny i czy muzyczny Śląsk, na którym się pan wychował, ze swoimi tradycjami śpiewaczymi odcisnął piętno na pana przyszłości? - W moich żyłach płynie "muzyczna" krew, ponieważ ojciec grał około trzydziestu paru lat na skrzypcach tu, w operze. Ale to nie wszystko. Ze strony ojca, moja babcia grała na flecie, dziadek na klarnecie, jeden z wujków - brat ojca - był skrzypkiem i prowadził orkiestrę dęta tu na Śląsku, d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Życie w muzyce

Źródło:

Materiał nadesłany

Śląsk nr 6/06-15

Autor:

Wiesława Konopelska

Data:

08.07.2015