EN

7.07.2015 Wersja do druku

Magiczny Łańcut

Można wierzyć, że festiwalowy Łańcut pozostanie miejscem magicznym, pozwalającym przenieść się w świat, w którym króluje wielka sztuka i czyste piękno - pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.

Muzyczny Festiwal w Łańcucie - najstarsza obok Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju impreza muzyczna w naszym kraju - na przestrzeni swych dziejów przechodziła rozmaite metamorfozy. Zainicjowana na początku lat sześćdziesiątych przez urzeczonego rezydencją rodów Lubomirskich i Potockich w Łańcucie Janusza Ambrosa (szefa Państwowej Orkiestry Symfonicznej w nieodległym Rzeszowie) jako skromne Dni Muzyki Kameralnej, z miejsca zyskała rozgłos. Kolejne koncerty wypełniali przybywający z różnych krajów artyści wielkiej klasy, a wspaniałe zamkowe sale wraz z otoczeniem parku stwarzały atmosferę wzbogacającą artystyczne doznania. Po pewnym czasie kierownictwo festiwalu powierzono Bogusławowi Kaczyńskiemu, który rozszerzył jego program: od kameralnych przedstawień operowych i koncertów dla dzieci po występy legendarnych gwiazd piosenki, jak Juliette Greco albo Gilbert Becaud. Gospodarz postarał się też o telewizyjne transmisje festiwalowych wydarzeń

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Magiczny Łańcut

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 6 / 2015

Autor:

Józef Kański

Data:

07.07.2015