- Mamy dwie córki i trzech synów. Tempo jest dosyć zwariowane, ale generalnie sobie radzimy. Nasze dzieci przywykły do tego, że czasem z nami jeżdżą w różne miejsca - do Wrocławia czy do Torunia. "Open Chopin" to pierwszy od dawna spektakl, gdzie gramy oboje - rozmowa z aktorskim małżeństwem, grającym w najnowszym przedstawieniu Impresaryjnego Teatru Muzycznego w Toruniu.
To, że sami jesteście Państwo rodzicami w jakiś sposób pomogło w przygotowaniach do spektaklu "Open Chopin"? D.F: Na pewno. Mamy nastoletnią córkę. Nastka ma już dwanaście lat i jest mocno zbuntowaną nastolatką, więc chyba łatwiej jest nam grać taki spektakl, ponieważ wiemy, czego młodzi widzowie oczekują i na co zwracają uwagę. Nastka była z nami na próbach i reżyser konsultował z nią poszczególne części przedstawienia. Nastka, to ta mała dziewczynka, która grała z rodzicami w serialu "M jak miłość"? M.C.: Dokładnie tak. Ona prawie urodziła się na planie tego serialu. Śmialiśmy się z Dominiką, że pierwszym słowem, które powie, nie będzie ani "mama", ani "tata", tylko "akcja" i rzeczywiście tak było (śmiech). Nastka mówi, że też będzie aktorką. Mając rodziców aktorów, to zrozumiałe. No właśnie, jak sobie Państwo radzicie, pracując i przy tym trybie życie wychowując pięcioro dzieci? D.F.: No tak, mamy dwie c