EN

3.07.2015 Wersja do druku

Okiem Jerzego Stuhra

U nas w ogóle upada sztuka rozmowy. Ja widzę to nawet po moich studentach. A to przykro, bo przecież trzeba ich nauczyć jakiejś pracy w zespole. A w zespole to trzeba przede wszystkim umieć pójść na kompromisy. To jest cała sztuka - mówi Jerzy Stuhr w rozmowie z Marią Malatyńską w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Lekcje chwilowo zakończone, możemy odpocząć od polityki Zaczęły się wakacje, kończą się ciągłe, radiowo-telewizyjne "rozmowy" z politykami. Chwilowo nie będziemy "niewolnikami" ich kłótni. Dlaczego od lat nie umiemy ze sobą rozmawiać? Czy to wszystko dzieje się "zgodnie ze sztuką" ? - Jaką sztuką? Retoryki, erystyki? Nieraz myślę, że erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów wygląda zbyt szlachetnie, by ktoś zechciał jej zasady u nas stosować! Nie jestem tu optymistą. Chyba żeby wrócić do źródłosłowu: wszak tenrmin ten pochodzi z greckiego "eristikos", czyli jednak "kłótliwy". A nasza, czyli polska natura jest niestety kłótliwa. U nas naprawdę bardzo łatwo pomylić spór z kłótnią. To tylko jeden krok. Widać to w utracie argumentacji, w zacietrzewieniu Polacy są bardzo skłonni do kłótni. Ja nieraz patrzyłem na włoskich polityków, ale dosyć szybko zorientowałem się, na czym polega różnica. Że tamci się drą na siebie, a ci

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Okiem Jerzego Stuhra

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 153

Autor:

Notowała Maria Malatyńska

Data:

03.07.2015