EN

31.01.1993 Wersja do druku

Hanna Lisowska w operowych rolach

Sami nie wiemy, co posiadamy. Ale to nie tylko nasza wi­na: znakomite śpiewaczki, znakomici śpiewacy występują gdzieś po wielkich scenach świata, terminy mają pozajmowane na parę lat z góry, więc tro­chę zapominają o kraju, a w rezultacie - i kraj o nich nie zawsze pamięta. I tylko czasem następuje olśnienie: oto na afiszu pojawia się nazwisko, wprawdzie doskonale znane interesującym się bliżej operą, ale tzw. szerokiej publiczności mówiące niewiele, od­słania się kurtyna, pojawia się Ona - względnie On - i... ręce same składają się do oklasków, a w mózgownicy rodzi się coś na kształt zaskoczenia: to mamy u nas ta­kie piękne głosy? Ano, mamy. Dowodem stał się niedawny występ Hanny Lisowskiej w "Tosce" w Tea­trze Wielkim. Ta wspaniała śpiewaczka, nie­zapomniana Chryzotemis w "Elektrze", Ta­tiana w "Onieginie", Senta w "Holendrze tułaczu", czy Leonora w "Fideliu", od 1976 roku związała się z głośnym w Europie ze­społem Deutsche O

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Przekrój" nr 5

Autor:

Lucjan Kydryński

Data:

31.01.1993

Realizacje repertuarowe