EN

10.01.2006 Wersja do druku

Trochę śmiechu i mydlanej opery

"Honor samuraja" w reż. Moniki Strzępki w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Karykaturalny obrazek amerykańskiej rodziny w polskim opakowaniu nuży jak kolejny odcinek opery mydlanej. Obrazek jak ze "Świata według Kiepskich". Sofka przed telewizorem, a na sofce rodzinka typu dwa plus cztery. Ojciec Cliff to schorowany nieudacznik, cham i pijak, matka Linda jest zdewociałą idiotką, córka Shaylee (Małgorzata Osiej-Gadzina) - dziwka i narkomanka, a synek Wynnie ma świadomość wypaczoną grami komputerowymi. Reżyserka Monika Strzępka opowiadanie Rappa rozpisała na krótkie scenki między bohaterami. Kipią one od wulgaryzmów, chamskich odzywek i prostackich zachowań. Wynnie, żeby skutecznie odwrócić uwagę ojca od telewizora, kopie go w krocze. Shaylee za kilka dolarów gotowa jest uprawiać seks z bratem. Cliff każe żonie chodzić w stroju króliczka Playboya. Mieszają się w nich złudzenia i marzenia bohaterów, sytuacje tragiczne, jak próba samobójstwa Shaylee, i umiarkowanie komiczne. Całość naładowana jest wulgarnością, p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po premierze "Honoru samuraja"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 8

Autor:

Tomasz Wysocki

Data:

10.01.2006

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe