"Fantazy" Juliusza Słowackiego w reż. Michała Zadary w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku W Sieci.
Michał Zadara przedziera się przez kolejne pomysły na polską klasykę. Tym razem trafiło na "Fantazego". Do niedawna triki Zadary mogły śmieszyć, dziś budzą uśmiech politowania. Ile razy bowiem można w mediach rozpowiadać, że do tej pory wszyscy, wystawiając "Dziady", zwłaszcza część III, grubo się mylili. We wrocławskiej inscenizacji sprzed trzech miesięcy Konrad przemienia się w zwykłego śpiewaka z ludu. Podczas Wielkiej Improwizacji ćwiczy głos, bo Zadara tak interpretuje słowo "śpiewak", którym posłużył się Mickiewicz. No i proszę, to, co najwyraźniej dotąd tak wszystkich uwierało: ta niepewność, kim naprawdę jest Konrad, raz na zawsze zostało unieważnione. Reżyser wydał werdykt i pobiegł z nim do gazet, aby w związku z tym zrewidować także historię polskiego teatru. Teraz już wiem, że dekady temu Holoubek czy Trela nie wiedzieli, co grają Z "Fantazym" Zadara znów odkrywa pole do interpretacji, z tym że zagaduje rzeczywistoś